sobota, 7 kwietnia 2012

Koma i Mimi!

Tak na wstępie: Wesołego Jajka, Smacznego Dyngusa i Mokrego Jajka!
Aj, sory na odwrót.
W każdym razie znalazłam moją zaistą książkę "Trzecia Wojna Światowa" za czasów mojej czwartej klasy.
Nie wiem, albo z rana polepszę wam humor albo go zepsuję.
W każdym razie macie tu kilka rozdziałów.




Rozdział 1
"Opisanie Wojen"

Każda wojna zaczynała się i kończyła klęską. Lecz ta wojna czterdziestego ósmego wieku nie tylko zostanie psychicznie u bohaterów ale i zostaną pozostawione w miejscach bardzo bliskich dla wszystkich ludzi. Otuż wszystko zaczęło się w "Ludziodajni" (dawniej Ziemia) nowe Londory (państwa) czyli np. Kawonia słynna z pysznej kawy kolowej. Albo Sporlinia to Londor słynny z linii niszczącą spory. Więc nowe Londory zażądały większej władzy. Nowe Londory myślały że jeśli już odniosły pół sukcesu (bo zmieniły dawne nazwy krajów i wzięły po kawałków kraju). Myślały że są już tak potężne że wystarczy zebrać wszystkie władze na posiedzenie i poprosić  wszystkich o poddanie się i oddanie a raczej zlikwidowanie części starej. I tak też się stało. Nowa część poprosiła o przystąpienie do nowych. Ale wszyscy ze starej pięknej jeszcze kiedyś uroczej ziemi stanowczo powiedzieli:
NIE!!!
Ale niestety po takiej odpowiedzi zaczęła się bardzo negatywna rozmowa. Nowe Londory powiedziały że dają nam jeszcze jedną szanse. Za tydzień (teraz kwartał) stare kraje miały podjąć ostateczną decyzje. Ale co tu było do rozmyślania? Nic. No właśnie i właśnie wtedy kiedy strare ożekły nowym że niezmieniły zdania. Zaczęła się nowa Era.

Rozdział 2
"Era Wojny"

Jak pewnie wiecie w takich nowoczesnych czasach był lepsze bronie. I te bronie były jeszcze bardziej,małe,ciche ale za razem bardzo nie bezpieczne. Ale o tym później. W kraju teraz zwanym Lurenia w okolicy miasta (miasta to teraz znaczy Luna) więc w okolicy Luny Leuna w małej "bazie" na skraju jeziora Lewiońskiego żyli sobie Koma i MiMi. Koma była normalnym człowiekiem który był ze "starych" i wierzył że wszystko będzie Ok. Mimi była natomiast wężem który umiał świetnie pływać i był bardzo szybki w każdej trasie.   Więc mieszkali sobie spokojnie ale kiedy listonosz oświadczył że wojna rozprzestrzenia się w takim tempie że niewie czy dojdzie do domu. Koma na taką wypowiedź natychmiast po odejściu listonosza pozamykała wszystkie środki dostępu do domu, pozasuwała wszystkie okna i gasząc wszystkie światła razem z Mimi schowały się w piwnicy gwarowej.. (to znaczy że ta piwnica była pod piwnicą) I zostały tam do kąca dnia podjadając krakersy. 

Rozdział 3
"Początki"

Kiedy rano słońce wstało (niechętnie) a Koma usłyszała już piski Mimi wiedziała że pora wstawać. Kiedy resztki krakersów i wody zostały zjedzone przez Mimi i Komę, Mimi odparła:
- A co będziemy jeść na obiad? - Koma zrobiła się całkiem blada ale szybko opanowała sytuacje i niby spokojnym głosem żekła:
- Trzeba by iść do kuchni i wziąść... 
.....
Niedokączyła zdania a usłyszeli kiedy duża a nawet wielka pojazdów przejeżdzała obok domu. Koma schowała się do szafki a Mimi schowała się w kredęsie. Usłyszały wywalenia drzwi więc skuliły się tak jagby był w poczwarce. Po krótkiej chwili poczuły smrud Leniorody (w tych czasach zamiast "pożaru" czyli "Lenoroda" czyli bomba z trującym gazem). Mimi weszła do szawki i szeptem żekła że trzeba się zmywać.

Rozdział 4
"Ucieczka z Lureni"

Mimi i Koma szybko weszły do piwnicy (z maskami oczywiście) otworzyły okno i wyskoczył jak dwa króliki. Szybko pobiegły do pobliskiego lasu i skryły się w kniejach gęstego lasu. Kiedy wieczorem w lasie było cicho Mimi i Koma postanowiły rozejrzeć się po okolicy. Kiedy wyszły z kryjówki było bardzo ciemno (w kącu w lesie nie było latarni) . Szli aż doszli do małego strumyczka. Mimi natychmiast wskoczyła do strumyczka i bawiąc się swoim własnym ogonem wyglądała na szczęśliwą. Koma za to nie wyglądała na szczęśliwą.
- Zaczęła się wojna - żekła
-Kłopoty za razem- Ale po chwili troszęczkę się zadowoliła i napiła się wody. Mimi na chwilę zamilkła pok krótkiej rozmówce w myśli ze sobą zrobiła się w "koszyk" i tak siedziała do końca przepłynięcia jednej kropli wody (czyli szybko) a później znowu zaczęła bawić się swoim ogonem.
-Co robisz?- spytała Koma
-Nie wiem- odparła Mimi


Ach, ta dziecięca wyobraźnia!

3 komentarze:

  1. A i jak by co błędy są oryginalne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Londory, ta nazwa mnie powala. Miałam się czepić, że są błędy i brakuje kropek, ale jak są one zamierzone to ok. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka wyobraźnia ... haha ... mi polepszyło humor !

    OdpowiedzUsuń