Choć było to trochę kosztowne...
Wybaczcie ale notki będę dodawać rzadziej- może raz na tydzień? Mam prawdziwą trasę cyrkową, główna role w przedstawieniu, zarąbisty pokaz, pełno pracy i siniaków, nie wspominając już o naciągnięciach, oparzeniach i skręcaniach..
A i chciałabym jeszcze dodać że w następnym tygodniu (28-01 chyba jakoś tak) mam Zieloną Szkołę. Po za tym komputer (z racji częstych pokazów) muszę ograniczyć do weekendów. Przepraszam ale może jak zrobimy filmiki to zobaczycie że warto.
Jaka ja skromna.
Dziś wam napiszę o...adopcji.
Nie, nie jesteście na to za młodzi. Chodzi o adopcję wirtualną.
Na początek zwierzęta.
Zawsze chcieliście mieć zwierzątko ale nie macie dla niego warunków? Lub jesteś miłośnikiem czteronogów (i nie tylko..) i chcesz im pomagać? Czyli trafiłeś. Wejdź tutaj i zaadoptuj wirtualnie! Fundacja Niechciane i Zapomniane od lat pomaga opuszczonym zwierzętom. Każde z nich przeżyło piekło- a my możemy im pomóc. Na czym to polega? Za psa płaci się chyba 50 zł miesięcznie, za kota 40 zł a za konia 200 zł. Co miesiąc przesyłacie do nich pieniądze i za to ratujecie im życie. Warto nad tym pomyśleć. Możecie też zaangażować klasę (moja w tym roku bierze dwa koty i pieska). Ogólnie moja szkoła ich wspiera (patrzcie na podpisy: moja szkoła to TOE . Dużo trochę,nie?). Tak więc warto. Bo jak zaadoptujecie psa i podzielicie np. na 20 osób to wychodzi jakaś śmieszka suma na miesiąc na osobę. A pies za te grosze ma co jeść, co spać i nie ginie w schronisku.
Tutaj już musicie mieć 18 lat ale też warto.
Powiedzmy sobie szczerze: mamy co jeść, gdzie spać, gdzie się uczyć, mamy słodycze, wycieczki.. Możemy robić to co kochamy np. ktoś tam może rysować, rozwijać talent.
A tuż obok nas jest dziecka dla którego szkoła (którą my tak nienawidzimy) jest cudem. Adopcja jest prosta: też przesyłamy pieniądze i korespondujemy z dzieckiem. Czasami takie rodziny się spotykają. Myślę że warto bo dajecie im szanse na szkołę, jedzenie, uśmiech no i czasami i na przeżycie.
Własnie przeczytałam że klasa też może takie dziecko adoptować ale pamiętajcie- to nie jest takie coś co po tygodniu się odrzuca. Tez dobry sposób na zżycie klasy.
Ale uważajcie bo jest dużo oszustów. Tutaj macie sprawdzoną stronkę.
To CoCo- nie ma jeszcze wirtualnego opiekuna.
No, mam nadzieje że was przekonałam.
Jeśli macie też zoo obok siebie- możecie też wziąć pod swoje skrzydła jakiegoś lwa czy zebrę :)
Moja klasa zastanawia się nad kondorem, boa i tygrysem- oryginalni, nie ma co.
To do zobaczenia,
Selah.
Uuu! Wróciłaś! Może też się wezmę za siebie i coś napiszę...
OdpowiedzUsuńMoja Rejnula jest z Niechciane i Zapomniane. Bardzo polecam tą fundację.
PS. Kiedy masz trasę?
Hah.. 5 występów przed wakacjami i (na razie :D) 2 po. Zaczynam 8 czerwca, czyli już nie długo.
OdpowiedzUsuńMy z klasą własnie mamy adopcyjne dziecko :) oczywiście jeżeli się rozstaniemy nadal będziemy wpłacać pieniądze dla nich.
OdpowiedzUsuń